Czy Wasze psiaki lubią kąpiele? Nikon niespecjalnie! 😉 Jednak średnio raz w miesiącu, mimo protestów i późniejszego focha, ląduje w wannie na „pucu pucu”. Mokry Nikon wygląda prześmiesznie, więc do dzisiejszej recenzji dodaję w gratisie kompromitujące fotki psowatego – mam nadzieję, że mi to kiedyś wybaczy. 😂
W ostatniej paczce od FERA.PL znaleźliśmy m.in. szampon i odżywczą maskę Iv San Bernard z linii „Fruit of the groomer” o zapachu czereśni. Iv San Bernard to włoska marka produkująca profesjonalne kosmetyki dla zwierząt, często stosowane w zakładach groomerskich. Szampon i odżywka, które testowaliśmy oprócz ekstraktu z czereśni zawierają też proteiny jedwabiu i choć są przeznaczone do sierści krótkiej, idealnie sprawdziły się także przy dłuższej szacie cavaliera.
Zacznijmy może od zapachu, bo ten powalił mnie na kolana! Zarówno szampon, jak i odżywka pachą obłędnie, jak czereśniowa guma balonowa. Produkty z serii Fruit of the groomer oprócz swojego podstawowego działania, czyli mycia i odżywiania psiej sierści, mają też działanie terapeutyczne i uspakajające – to prawdziwe psie SPA połączonąne z aromaterapią (również dla właściciela!). 🤩 Po kąpieli Nikon pachniał tak słodko, że miałam ochotę go cały czas przytulać, a że zapach utrzymywał się około tygodnia, to klusek został wytłamszony za wszystkie czasy. 😁
Szampon jest bardzo wydajny i mocno się pieni, więc butelka szamponu nawet przy dużym psie wystarczy na bardzo długo. Szampon ma za zadanie zapewnić sierści witalność i sprężystość dzięki aktywnym właściwościom zmiękczającym czereśni oraz wzmacniającym białkom jedwabiu. Produkt nadaje się do częstego stosowania, więc można go stosować zarówno do pełnego psiego SPA, jak i szybkiego mycia podwozia po spacerze.
Maska ma fajną, gęstą konsystencję, dzięki czemu łatwo rozprowadza się ją na psiej sierści. Maleńkim minusem jest fakt, że musi na niej pozostać aż 10 minut, a psiak stojący tyle czasu w wannie się nudzi. Na szczęście w naszym przypadku pomogły smaksy, którymi przekupiłam Nikona, żeby jeszcze chwilę wytrzymał w wannie. Maska działa odżywczo i naprawczo oraz ma działanie nawilżająco-tonizujące. Już po jej spłukaniu sierść Nikona stała się zdecydowanie bardziej miękka i jedwabista, ale dopiero po wysuszeniu nabrała niesamowitego blasku (zresztą zaraz sami zobaczycie)!
„Zabrali mi moje smrodki i co ja teraz biedny pocznę?”
„Nie dość, że robi mi kompromitujące fotki w kąpieli, to jeszcze je wstawia w internety… FOCH!”
Nikonowa sierść ma tendencję do plątania się i kołtunienia, zwłaszcza na uszach, więc rozczesywanie było zawsze prawdziwą katorgą. Nikon po kilkunastu minutach miał już serdecznie dość i zaczynał się wyrywać. Jeśli macie psa z dłuższą sierścią, to pewnie możecie wyobrazić sobie mój zachwyt gdy okazało się, że rozczesywanie nigdy nie było tak łatwe jak po zastosowaniu maski Iv San Bernard! Sierść rozczesywała się bez problemów zarówno na mokro, jak i na sucho, a po tygodniu od kąpieli nadal jest „śliska” i nie plącze się tak jak wcześniej. WOW! 🤩
Podsumowując, produkty Iv San Bernard mają wszystko czego oczekuję od dobrego szamponu i odżywki dla psa: są wydaje, ładnie pachną, ułatwiają rozczesywanie, pięknie nabłyszczają sierść i są bezpieczne dla psiaka. Jak dla mnie jest to strzał w dziesiątkę! Ale chyba najlepszą rekomendacją będzie poniższe zdjęcie Nikona po kąpieli, który jeszcze nigdy nie miał tak jedwabistej, błyszczącej sierści! 😍😍😍
PS. Jeśli chcecie wypróbować kosmetyki Iv San Bernard i tak jak my zachwycić się ich czereśniowym zapachem oraz fantastycznym działaniem, znajdziecie je TUTAJ.
