Nikon dostał w zeszłym miesiącu tyle fajnych rzeczy, że nie nadążam z pisaniem recenzji. Ten to ma klawe życie, co nie? 😉 Na szczęście mam teraz odrobinę wolnego czasu (w końcu mamy majówkę!), więc nadganiam zaległości. Dziś pochwalimy się naszą kolejną zdobyczą upolowaną na Psim Targiem we Wrocławiu, bez której nie ruszamy się już z domu, czyli cudną saszetką na smaksy od PetArty.
Sakiewka na Nikonowe smakołyki była pierwszą pozycją na mojej targowej liście zakupów, bo ileż można upychać smaksy po kieszeniach 😉 Kawałki psich chrupek znajdowałam później w zakamarkach spodni, kurtek i torebek, więc nadszedł czas na zmiany! Naszą boską saszetkę wypatrzyłam na stoisku PetArty.
Kolor i wzór jaki wybraliśmy Was chyba nie dziwi? 😛 Tak, przyznaję mam fioła na punkcie wszelkich odcieni turkusu i mięty, więc nawet mój pies lansuje się w tych kolorach. Monstery pokochałam w tym roku i postawiłam już dwie w salonie (o dziwo jeszcze nie zdechły! tfu, tfu…), więc ten wzór od razu skradł moje serce. A do tego pięknie pasuje do Nikonowego outfitu!
Oprócz oczywistych walorów estetycznych, nasza nowa sakiewka jest też bardzo praktyczna, bo mieści się w niej dużo smaksów, które spokojnie wystarczają na długi spacer z psowatym. Wygodny karabińczyk pozwala przypiąć saszetkę do spodni, kurtki, czy torebki (gdy Pańcia postanowi wylansować się w kieckę). Sakiewka zamykana jest na ściągacz (jak to się fachowo nazywa nie mam pojęcia), więc smaksy nie wysypują się po drodze, a otwiera się ją jednym szybkim pociągnięciem. Jak dla mnie był to strzał w dziesiątkę, bo lubię rzeczy, które są ładne i praktyczne zarazem 🙂
Nikon na widok swojej miętowej „saszetki dobroci” zaczyna skakać i machać kitą, bo wie już, że będzie spacer i będzie jedzone! Jeśli jeszcze nie macie takiego sprytnego wynalazku jak sakiewka na psie przysmaki, to koniecznie zajrzyjcie do PetArty – mają masę cudnych wzorów we wszystkich kolorach tęczy!
