Truskawkowy czasoumilacz, czyli recenzja konga firmy Comfy.
Czy kong to naprawdę taka fajna zabawka dla psa? Sprawdziliśmy to!
Od dawna nosiłam się z zamiarem kupienia Nikonowi konga, ale nie do końca przemawiał do mnie pomysł zaklejania go mokrą karmą lub pasztetem, bo wyczesywanie takiej paćki z Nikonowych uszu to istna udręka. Tak wiem, że dzięki temu pies bawi się kongiem dłużej, ale po mokrych karmach Nikon ma czasem rewelacje żołądkowe (if you know what I mean 💩), więc dostaje je tylko od święta.
Z tego powodu odkładałam decyzję o zakupie konga, do czasu, aż pewnego razu robiąc zakupy na FERA.pl (nasz ulubiony sklep internetowy) trafiłam na zatyczki do konga od firmy Comfy. Co to takiego? Ano mięsne lub rybne smaczki idealnie pasujące do zabawek tej firmy. Skusiłam się i zamówiłam Nikonowi upatrzoną truskawę (cudna jest!) i zatyczki o smaku łososia i wołowiny (są jeszcze kurczakowe). Co prawda wolałabym, by w składzie miały samo mięsko, ale przy tak małym smaczku można psiakowi na niego pozwolić.
Gdy tylko dotarła do nas paczka, od razu wzięliśmy się za testowanie. Upchałam do truskawy ulubione mięsne smaksy Nikona (pocięte wcześniej na małe kawałeczki) i zamknęłam ją zatyczką. Nikon w tym czasie tradycyjnie skakał obok mnie i sapał, żebym się pospieszyła 😉 Na początku ciamajda nie wiedział co z tym dziwnym pojemnikiem na smaksy zrobić i szczekał oburzony, domagając się, żebym mu go trzymała, bo tak się łatwiej gryzło zatyczkę. Na szczęście szybko zaczaił o co kaman i trzymając tuskawę w przednich łapkach zaczął wygryzać korek. Gdy już wygryzł zatyczkę, smaksy ze środka zniknęły w mig. Cała zabawa trwała około pół godziny, a teraz rozpracowuje już konga w 15 minut, po czym zadowolony i lekko zmęczony idzie spać.
Jedyny mały minus zatyczek jest taki, że psiak wygryza tylko ich górną część, a dół wpada do konga i trzeba go później moczyć w ciepłej wodzie, żeby wyciągnąć resztę zatyczki. Nikonowi jednak smakują takie rozmiękłe korki, więc z czystym sumieniem możemy wystawić ocenę: PSIEWSPANIAŁE.
A Wasze psiaki lubią kongi? Czym je napełniacie? Dajcie znać w komentarzach 🙂