POW! Jak dla mnie bomba, czyli recenzja czadowej bandany od firmy Baylabel.
Zaczynamy testy naszych cudowności kupionych na Psim Targiem we Wrocławiu. Na pierwszy ogień poszła czaderska bandana od Baylabel.
Gdy już Nikonowe łapki odpoczęły po wycieczce do Wrocławia i przestał się przed nami chować gdy wyciągaliśmy smycz, wybraliśmy się do naszego ukochanego parku na Wyspie Bolko w Opolu przetestować nowe targowe zdobycze. Kupiliśmy tam m.in. cudną szarą bandanę z fajowymi naszywkami od Baylabel. No nie mogłam się powstrzymać, gdy zobaczyłam ją na stoisku! To właśnie moje klimaty!
Nikonowi też się chyba od razu spodobała – patrzcie tylko na ten uśmiech podczas przymiarki! Gdyby Nikon potrafił mówić, wyglądałoby to mniej więcej tak: „Pańcia co oni tam mają? WOW, jaka czadowa bandana! Chcieć mieć! Kupisz mi??? Hehe, no jasne że mi Pańcia kupi!” 😀
Nasza nowa chustka nie ma wiązania ani zapinania, za to przekłada się ją przez obrożę, co dla mnie jest dużym plusem, bo nie lubię przepinać Nikonowej adresatki (zawsze złamię przy tym paznokieć, albo przynajmniej zdrapię z niego lakier). Nie muszę się też martwić, że Nikon zgubi swoją nową bandanę buszując w krzakolcach, bo musiałby jakimś cudem odpiąć też obrożę, o jest raczej niewykonalne 😉
Chyba będziemy się tak częściej z Nikonem lansować, bo wygląda jak młody bóg, prawda? Rockowo i zadziornie. Mi w tych kolorach przypomina harcerza. Szkoda tylko, że z dyscypliną u niego krucho 😀
Jak dla mnie nasza nowa bandanka jest psiewspaniała! Mała rzecz, a cieszy! A jak Wam podoba się Nikon w swoim nowym wdzianku?
PS. Oczywiście po jednym spacerze bandana jest wygnieciona, obkłaczona i brudna, bo Nikon zawsze szoruje nosem przy ziemi, ale nic to! Matka upierze i będzie jak nowa!