Pies za granicą, czyli jak i gdzie wyrobić psu paszport.
Do Czech mamy rzut beretem, więc lubimy tam jeździć na górskie wycieczki i smażony syr (om nom nom!). Dlatego z początkiem roku wyrobiłam Nikonowi paszport. Gdzie dają takie cuda? Ano dowiecie się za chwilę…
W zeszłym roku na spontanie wybraliśmy się na weekend do naszych zachodnich sąsiadów i dopiero na miejscu uświadomiłam sobie, że przecież Nikon nie ma paszportu! Od razu miałam wizję, że mi policja psa zabiera i nie chce oddać nawet za miliony monet. Na szczęście zatrzymaliśmy się na tak głębokim zadupiu (BTW, przepiękne miejsce o którym napiszę niebawem), że nie widzieliśmy ani jednego policjanta. Uff… Wiem, mea culpa, mózg mi się wyłączył i mogłabym mieć pretensje tylko do siebie, ale stres był wystarczającą nauczką na przyszłość.
Żeby w tym roku nie umierać ze strachu i swobodnie podróżować z naszym psowatym, postanowiliśmy wyrobić mu paszport. Zachodziłam w głowę, gdzie wyrabia się paszport dla psa. Akurat przypadał termin szczepienia, więc zapytałam o to naszego weterynarza i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że psie paszporty wyrabia się właśnie w lecznicach weterynaryjnych. Sprytne!
Jako że akurat się szczepiliśmy, a do paszportu wkleja się naklejki z aktualnych szczepień, to dobrze się złożyło, bo zamiast do książeczki zdrowia, naklejki powędrowały właśnie do paszportu. Samo wyrobienie paszportu trochę trwa, bo wiąże się z tym dużo papierologii. Weterynarz musi wpisać dane zarówno do paszportu, jak i w internetowej bazie, a wypełniania jest sporo. Podaje się imię, datę urodzenia i umaszczenie psiaka, jego znaki szczególne, numer czipu (oczywiście trzeba zeskanować psa czy numer się zgadza, a jeśli pies nie jest jeszcze zaczipowany to trzeba to zrobić), uzupełnia dane odnośnie ostatnich szczepień i badań, itp. Można nawet wkleić zdjęcie pupila, choć nie jest to konieczne. Nasz weterynarz to bardzo wesoły i pozytywny człowiek, a do tego miłośnik cavalierów, więc mimo iż czekaliśmy w kolejce dwie godziny (a miała być szybka akcja), to wyszliśmy z gabinetu z uśmiechami od ucha do ucha.
Papierek dostaje się od ręki, a za całą przyjemność zapłaciliśmy stówkę i jak dla mnie to mała cena za możliwość podróżowania z moim psyjacielem. Paszport trzeba uzupełniać co roku po kolejnych szczepieniach, ale to już na szczęście tylko wklejenie naklejki ze szczepionki i przybicie pieczątki.
I tak oto Nikon ma już paszport, a jego gapowata Pańcia nie, bo ciągle zapomina, że stary stracił ważność i musi wyrobić nowy. Szkoda, że Pan weterynarz nie mógł mi go przy okazji wyrobić. Wścieklizny nie mam, podobno 😉
No dobra mamy już paszport, to gdzie możemy razem pojechać? Paszport dla psa ważny jest na terytorium wszystkich krajów Unii Europejskiej oraz państw stowarzyszonych, czyli: Andory, Islandii, Liechtensteinu, Monako, Norwegii, San Marino, Szwajcarii i Watykanu. Pamiętajcie jednak, że niektóre kraje, np. Wielka Brytania, Irlandia, Szwecja i Malta mają dodatkowe wymogi jeśli chodzi o przewóz zwierząt. W tych państwach samo zaświadczenie o szczepieniu przeciwko wściekliźnie już nie wystarczy i w paszporcie musi znaleźć się również informacja o przeprowadzonym leczeniu przeciwko bąblowicy, tasiemcowi i kleszczom. Wymagania poszczególnych krajów mogą się nieco od siebie różnić, więc przed planowanym wyjazdem warto zajrzeć na stronę ambasady danego kraju i sprawdzić dokładne wytyczne. W zagraniczną podróż mogą wybrać się jednak jedynie psy starsze niż 3 miesiące, gdyż młodsze szczeniaki nie przeszły jeszcze pełnego cyklu szczepień, ze szczepieniem przeciwko wściekliźnie na czele.
My najchętniej zabieralibyśmy Nikona wszędzie, ale niestety sam paszport to nie wszystko i problemem okazują się być linie lotnicze, które jeśli już pozwalają na przewóz psa, to musi się on mieścić w małej torbie i razem z nią nie przekraczać 8 kg. Większe psy muszą podróżować w luku bagażowym, na co bym się w życiu nie zgodziła, bo to ogromny stres dla psa, a my nie mamy kontroli nad jego stanem zdrowia. Dlatego z ciężkim sercem raz w roku wyjeżdżamy na wakacje bez Nikona. Już mi serce krwawi, że za miesiąc będziemy musieli się rozstać, ale wiem, że będzie wtedy w dobrych rękach, a Pańcia i Pan też muszą wypocząć i zwiedzić trochę świata.
A Wasze psiaki mają paszporty? Zabieracie je na zagraniczne wycieczki? Dajcie znać w komentarzach!
2 komentarze
Scooby&Violka
Paszport wyrobiliśmy przy pierwszym szczepieniu! Za nami już Słowacja… Czechy również kuszą 😉
Ela & Nikon
Super! 🙂 Jeśli lubicie górskie wycieczki, to koniecznie wybierzcie się na Pradziada 🙂